Jak „syndrom oszusta” wpływa na nasze życie zawodowe po 30-tce?
Zbliżasz się do trzydziestki lub już ją przekroczyłeś, a mimo sukcesów i osiągnięć wciąż czujesz, że to wszystko to tylko kwestia szczęścia, a inni w końcu odkryją, że nie jesteś tak kompetentny, jak im się wydaje? Jeśli to uczucie jest Ci znane, prawdopodobnie zmagasz się z syndromem oszusta. To zjawisko, choć powszechne, potrafi podkopać nawet najsolidniejsze fundamenty pewności siebie, zwłaszcza w życiu zawodowym. Jak ten niewidzialny wróg wpływa na nas po 30-tce i co możemy z tym zrobić? Pozwól, że przyjrzymy się temu bliżej.
Czym jest syndrom oszusta?
To wewnętrzne przekonanie, że nie jesteś tak kompetentny, jak widzą Cię inni. Mimo obiektywnych dowodów sukcesu, takich jak awanse, pochwały czy dobre wyniki, osoby dotknięte tym syndromem przypisują swoje osiągnięcia szczęściu, przypadkowi, a nawet manipulacji. Często towarzyszy temu lęk przed oceną i poczucie, że wkrótce „prawda” wyjdzie na jaw.
Dlaczego syndrom oszusta nasila się po 30-tce?
Wiele osób doświadcza syndromu oszusta właśnie w tym okresie życia. Dlaczego?
- Wzrost oczekiwań: Po 30-tce często zajmujemy wyższe stanowiska, bierzemy na siebie większą odpowiedzialność. To generuje presję i podsyca wątpliwości.
- Porównywanie się z rówieśnikami: Obserwujemy kariery znajomych, ich sukcesy, często zapominając o trudnościach. To może wzmocnić poczucie, że „coś z nami jest nie tak”.
- Koniec „początkującego”: Wcześniej łatwiej było usprawiedliwiać się brakiem doświadczenia. Po 30-tce zakładamy, że powinniśmy już wszystko wiedzieć i umieć, co prowadzi do wewnętrznej krytyki.
- Perfekcjonizm: Wiele osób z syndromem oszusta to perfekcjoniści, którzy stawiają sobie nierealistycznie wysokie standardy. Każde potknięcie utwierdza ich w przekonaniu o własnej niekompetencji.
Jak syndrom oszusta wpływa na życie zawodowe?
Skutki tego zjawiska potrafią być naprawdę destrukcyjne. Jakie są te najczęstsze?
- Unikanie awansów: Czy odrzucasz propozycje awansu? Strach przed „demaskacją” może prowadzić do unikania nowych wyzwań i szans na rozwój osobisty.
- Niska samoocena: Mimo obiektywnych dowodów, Twoja samoocena pozostaje niska, co utrudnia wiarę w swoje umiejętności.
- Wypalenie zawodowe: Ciągłe udowadnianie sobie i innym, że jesteś wystarczająco dobra, jest wyczerpujące psychicznie.
- Nieumiejętność przyjmowania pochwał: Komplementy są bagatelizowane lub odrzucane, bo przecież „to tylko przypadek”.
- Brak asertywności: Trudniej jest negocjować wyższą pensję czy bronić swoich pomysłów, bo przecież „nie zasługujesz” albo „jesteś oszustką”.
Jak sobie radzić z syndromem oszusta?
To nie choroba, ale wzorzec myślenia, który da się zmienić! Jak?
- Uświadom sobie problem: Samo nazwanie tego uczucia to pierwszy, ogromny krok. Zrozumienie, że nie jesteś sama, jest wyzwalające.
- Zbieraj dowody: Prowadź „dziennik sukcesów”. Zapisuj każdą pochwałę, każde osiągnięcie, nawet najmniejsze. Patrz na fakty.
- Rozmawiaj o tym: Podziel się swoimi obawami z zaufanym przyjacielem, mentorem, a najlepiej z terapeutą. Często okazuje się, że inni też się tak czują.
- Zmień narrację: Zamiast myśleć „miałam szczęście”, powiedz sobie: „ciężko na to pracowałam”. Zamiast „zaraz mnie zdemaskują”, pomyśl: „jestem kompetentna i rozwijam się”.
- Akceptuj niedoskonałość: Nikt nie jest idealny. Pozwól sobie na błędy, ucz się z nich, zamiast traktować je jako dowód na swoją nieudolność. To element psychologii sukcesu.
Syndrom oszusta to cichy wróg, ale nie musisz go pokonywać sama. Pamiętaj, że Twoje osiągnięcia są Twoje, zasłużyłaś na nie.
Autor: Jakub Mróz
Zobacz też: